Kochane Blogownice,
od dzisiaj blog mial byc zamkniety, ale przez splot okolicznosci, glownie natury technicznej, musimy z tym zaczekac. W swojej naiwnosci i niepelnej znajomosci obslugi bloga, myslalam, ze wystarczy byc obserwatorem, zeby miec wstep do naszego klubu. Tymczasem okazuje sie, ze musimy wpisywac pojedynczo Wasze adresy mailowe. Tym samym bardzo Was prosimy o przesylanie na prywatny mail do Ilony
lispoczta@op.pl
Waszych adresow mailowych wraz z nickami, ktore pozostana do Jej wylacznej wiadomosci.
Bez tego nie uda nam sie zamknac bloga, wiec bardzo prosimy o pospiech. Pewnie na kolejna dyskusje jeszcze nam sie to nie uda, wiec pozostaniemy przy tematach o d***e Maryni.
Chce uspokoic te z pan, ktore nie zdaza podac maila przed zamknieciem, a sa zarejestrowane jako obserwatorzy bloga, ze w kazdej chwili mozna dopisywac nowe adresy. Warunkiem jest przeslanie swojego adresu mailowego na poczte Ilony.
Teraz chcialybysmy ustalic, czy gadamy dzisiaj, czy wolicie przeniesc pogaduchy na jutro.
Wypowiadajcie sie, prosze, wiekszosc zadecyduje.
Ilonko! Mnie w zasadzie wszystko jedno czy to piątek czy sobota (ale ze względu na Ataner wybieram oczywiście piątek). Bylebym tylko siły miała przy komputerze wysiedziec, bo mnie dzisiaj cos w krzyżu strzeliło. Chyba wczoraj sie za lekko ubrałam i mnie przewiało. takie są efekty zbyt lekkomyslnego cieszenia się wiosną, której jeszcze przecież nie ma!:-))
OdpowiedzUsuńOlenko, ale o ile mnie pamiec nie myli, to Ataner wlasnie piatek nie pasuje, bo jeszcze pracuje. A moze cos poplatalam?
UsuńTo ja poplatała! Sorry! oczywiscie Ataner pasuje sobota!
UsuńSię spętliło :)))) Będę zaglądać, bo dzisiaj mogę, a jutro,dopiero kiedy wrócimy od Młodych. O której???? Tego nawet astrolodzy egipscy nie odgadnęliby:)
OdpowiedzUsuńJuż pisałam do Ilonki, ale powtórzę, w tym tygodniu wolałabym sobotę :)
OdpowiedzUsuńDziś mogę... czy jutro? Tego nie wiem, ale jakby co to wpadnę. Adresik zaraz ślę.
OdpowiedzUsuńTo ja na wszelki wypadek będę i dziś i jutro. tylko się obrobię.
OdpowiedzUsuńe-mail wyslalam, ale nie wiem co sie dzieje, nie moge zostawic tutaj komentarza, moze ten przejdzie
OdpowiedzUsuńUdalo sie:) Ja jestem dzisiaj w domu wiec jak wam pasuje, ja bede zagladalai dzis i jutro.
OdpowiedzUsuńJa też tak myślałam, że wystarczy być obserwatorem i luz ;) a rano - niespodzianka. Informacja, że nie mogę się tu zalogować, bo nie zostałam zaproszona :(
OdpowiedzUsuńCo do terminu - obojętne. Może być dziś lub jutro.
Też tu na razie jestem, dziewczyny pogadajmy chwile, skoro sie nas tu parę zebrało. Jak sie czujecie?
OdpowiedzUsuńCzesc Olu:)
OdpowiedzUsuńCześć Ataner!:-) Cieszę się, że jesteś!
OdpowiedzUsuńJa dziś cały dzień na chodzie, a teraz wieczorem jakaś słabość mnie ogarnęła.
OdpowiedzUsuńZupełnie jakby ktoś ze mnie powietrze spuścił.
Ale pomidorki dziś do doniczuszek wysiałam!
To się porobiło , myślałam że będzie to proste a tu skomplikowany proces
OdpowiedzUsuńCześć dziołszki :)
To cudnie, ze wysiałaś. Swoje najlepsze! ja tez bez zycia, bo mnie krzyz boli!
OdpowiedzUsuńDobry wieczór Ilonko!:-)
OdpowiedzUsuńDostałaś mój list Ilonko?
OdpowiedzUsuńU nas zima na calego, sypie sniegiem, zimno i wstretnie.
OdpowiedzUsuńA ja wpadłam jak po ogień i dalej lecę. Może później na dłużej jak okoliczności pozwolą :)
OdpowiedzUsuńW ramach dzielenia się dobrym, umówiłam się z koleżanka, że wysiewamy różne rzeczy podwójnie, a potem się podzielimy i wymienimy, żeby dwa razy nasion nie kupować, bo niektórych jest na jeden ogród w nadmiarze.
OdpowiedzUsuńOlga - niech ci ktoś z czuciem wymasuje mięśnie wzdłuż kręgosłupa (nie kości) tak do uczucia ciepła - pomoże!
U nas też zimnica!
OdpowiedzUsuńWitam i ja... mój dzień był fajny... skończyłam haft, teraz myślę co robić od jutra... może filcowanie :)
OdpowiedzUsuńDzieki Gabrysiu za radę. zaraz zmobilizuje męza. jak mnie za mocno pomasuje, to juz tu nie wrócę!:-)))
OdpowiedzUsuńAtaner - a u Was do kiedy zima jest zwykle przewidziana? jaki to stan?
OdpowiedzUsuńW ogrodzie jeszcze niczego nie robimy, bo zimno i jeszcze w zasadzie zamarznięte
OdpowiedzUsuńPomidorki mam wysiane od paru dni czy wzejdą zobaczymy , Olgo list zaraz zobaczę , bo już nie piszę gzie i po co byłam :)Ataner u Ciebie zima , ja myślałam że ciepło masz wręcz lato ?
OdpowiedzUsuńChciałam iść dziś z dziećmi zapalić znicze na grobach pomordowanych przez NKWD, ale jest tak obrzydliwie i mokro, i siąpi, że się poddałam. Wygląda, że z grabienia ogrodu jutro też nici.
OdpowiedzUsuńOoo ja też myślałam, że chociaż u Ataner ciepło
OdpowiedzUsuńDziewczyny to posiedzicie trochę ? jak jutro zamkniemy blog , będzie temat Panterki , ale jak jesteśmy może napiszcie o planach wiosennych ,coś planujecie , jakieś zmiany ? rewolucje ?
OdpowiedzUsuńDziewczyny, ja pisze do Was z Chicago stan Illinois, pogoda podobna jak w Polsce, cztery pory roku mam, tylko latem straszna wilgoc w powietrzu:)
OdpowiedzUsuńRewolucji chyba żadnych... chociaż myślimy o utworzeniu "parku labiryntów" ... między innymi na kilku ha ma być taki w polu kukurydzy...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie mogłyscie zobaczyć scenki sprzed chwili. Cezary mnie masował. Ja wyłam. Zuzia przybiegła mnie ratować. Wylizywała mi twarz. A ja piszczałam. Ratowała mnie, bo myslała, ze mi sie krzywda dzieje jakaś. A mnie jest teraz zdecydowanie lepiej. Dzięki Gabrysiu za radę!:-))
OdpowiedzUsuńPolecam się.
Usuńale na razie to plany
OdpowiedzUsuńNo cóż skoro wyłaś... to ratowała :) Ale najważniejsze, że lepiej
OdpowiedzUsuńJa już Ilonce pisała - planuje rewolucję. Dzieci mi rosną. Chłopaki mają pokój wspólny, a ze sobą już nie wytrzymują. Żeby zyskać 1 pokój muszę przenieść kuchnię na parter do hallu, przedzielić "duży pokój" i przenieść sypialnię do nowo powstałego w ten sposób pomieszczenia. Uff.
OdpowiedzUsuńCiekawe ile z tego uda mi się w to lato zrobić.
Olgo przeczytałam , i chyba masz rację , znów źle robimy , to w takim układzie dziewczyny nie muszą mi podawać swoich adresów poczty , dobrze przeczytałam ?
OdpowiedzUsuńMy planujemy budowe altanki i daszku nad częścią budynku gospodarczego. Ale plany, planami - wiadomo!:-))
OdpowiedzUsuńAtaboh - a gdzie ten labirynt będzie - mozna go bedzie odwiedzic?
OdpowiedzUsuńOlu, najwazniejsze aby masaz byl skuteczny:)
OdpowiedzUsuńNie musisz Ilonko. Wszystko masz podane.Tylko skorzystać z adresów poprzez wejście w obserwatorów.
OdpowiedzUsuńAtaboh , to takie labirynty jak robi Zielona Ekspancja?
OdpowiedzUsuńJeżeli będzie to u nas... jak najbardziej do zwiedzania i chodzenia w nim. będą też mniejsze zabawowe dla dzieci... oczywiście jak nam plany wyjdą. Jakby co to zaproszę :)
OdpowiedzUsuńNie wiem co robi Zielona Ekspansja... gdzie mogę zobaczyć? My po prostu od lat interesujemy sie labiryntami i teraz chcemy w tym wyjśc do ludzi
OdpowiedzUsuńDobry wieczór. No i się tłok zrobił:)))Plany... a ja wczoraj wysiekłam pół krzewów w ramach kosmetyki. Moje plany już się realizują:)))
OdpowiedzUsuńDobry wieczór Jaskółko!:-)
OdpowiedzUsuńA ja dziś postanowiłam za radą Panterki wynieść mój raczkujący warsztacik z sypialni i w tym celu zajmę pokój przeznaczony wcześniej na łazienkę , a my będziemy dalej użytkować taką małą , zresztą i dobrze bo ceny urządzenia nowej łazienki byłyby duże i jeszcze sprzątania by mi przybyło .
OdpowiedzUsuńNa razie mamy jeden z kamieni w ogrodzie... maleńkich kamieni... zbudowany przez rosjanina badacza labiryntów ... wykonał go nam aby nam dobrze działał energetycznie... ale już nie da sie po nim w zasadzie chodzić... bo kamienie zarosły i się pochowały. Co prawda, podobno nadal działa.
OdpowiedzUsuńU mnie w ogrodzie też powinno się dziać w tym roku. Od lat, z roku na rok mieliśmy nadzieję, że wyniesiemy się na wieś. Teraz, że względu na naukę córy zeszło to na dalszy plan. Więc wreszcie zabieramy się za ogród na miejscu. Od lat sugerowałam to Gabrysiowi, ale dopiero tej zimy sam wymyślił to, o co mu dawno kołki ciosałam. Faceci chyba mają to w genach.
OdpowiedzUsuńPoza tym przenoszę swoją pracownię do większego pomieszczenia... może wreszcie będę miała wszystko w jednym miejscu.
OdpowiedzUsuńWitaj Jaskółko
Oj mają ... lubię gdy to oni wpadają na pomysły... stąd nasze są odwlekane ;)
OdpowiedzUsuńMiało być lubią
OdpowiedzUsuńAtaboh , napisz nazwę Zielonej Ekspansji i tam trafisz , a ona sama zajmuje się fajnymi rzeczami związanymi z ogrodnictwem , min. przy aranżacji zdjęć do magazynów ogrodniczych , teraz jest chyba na kursie wiklinowym , gdzie zwerbowała inne blogerki , myślę że się dobrze bawią .
OdpowiedzUsuńNa razie idę, moze potem jeszcze wrócę!Całuski dla wszystkich!:-))
OdpowiedzUsuńA może da się zreanimować ten kamienny labirynt? Labirynty są ciekawe. Sporo ich w historii.
OdpowiedzUsuńMyślimy o tym... może się uda :)
UsuńAtaboh , mogę Cię nazywać Beatą , byłam u Ciebie i oglądałam Twe prace , no jesteś ARTYSTKA , bo z tym nickiem muszę się posiłkować ściągą :)
OdpowiedzUsuńDzieci załączyły serial o Annie German - jednym okiem i uchem będę podpatrywać.
OdpowiedzUsuńJaskółko witaj to niezłą kosmetykę zrobiłaś :)
OdpowiedzUsuńDzięki za namiary na stronę ... tam są labirynty na licencji A. Fishera ... facet faktycznie ma niesamowite pomysły odnośnie labiryntów, świetne formy - jest genialny w wymyślaniu tych ścieżek. My zrobimy autorskie czyli swoje... może nie będą tak skomplikowane w formie... ale sądzę, że ciekawe.
OdpowiedzUsuńDzięki, nie ma sprawy możesz mnie nazywać Beatą tyle, że nas tu kilka beat jest i jak się wszystkie zejdziemy to będzie trudno sie zorientować do której mówisz :)))
OdpowiedzUsuńArtystka to za dużo chyba powiedziane ... amator jestem z zawodu matematyk ;)
OdpowiedzUsuńAtaner a u Ciebie co z planami ? kolejne podróże w ciekawe miejsca ?
OdpowiedzUsuńCzesc kobitki, na razie zajeta jestem Anna German, ale jednym okiem podczytuje, co tu piszecie.
OdpowiedzUsuńMam juz zimy po dziurki w nosie i na wiosne planujemy wyjazd do cieplejszych stanow, mojego ukochanego Utah, polazic po kanionach i poszukac Indian:)
OdpowiedzUsuńAtaner ... tego zazdraszczam... ale pozytywnie :)
OdpowiedzUsuńWiem przeciez, ze pozytywnie:) Mieszkam tutaj i chce zobaczyc jak najwiecej. Troszke juz tej Ameryki zwiedzilam i ciagle mi malo:)
OdpowiedzUsuńO to świetnie nam rzucisz fajne relacje z tej wyprawy , z ciekawymi zdjęciami i z Twoim zgrabnym piórem :)
OdpowiedzUsuńOoo tak poproszę o relację ... pozwiedzam w ten sposób z Tobą
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie, moj blog to przewaznie opowiesci z miejsc ktore zwiedzilam jak i moje subiektywne spojrzenie :)
OdpowiedzUsuńAtaner na pewno wpadnę i poczytam.
OdpowiedzUsuńNa razie znikam i biorę się do roboty... wpadnę tu potem i poczytam ...
Poczytaj, poczytaj, bo jest co i bardzo ciekawie opisane.
UsuńZdaje się, że wszystkich serial wciągnął?
OdpowiedzUsuńCzyli sporo z nas ma ogrody:) ja jeszcze dużo mam takich kosmetycznych przecinek mimo, iż mój ogród jest w "stylu dzikim" :) bez alejek ekstra, murków i innych:)
OdpowiedzUsuńA i jeszcze- rudasy dwa dzisiaj harcowały- idzie wiosna:)
No to tak jak mój...
UsuńU mnie ogród to lekka rozpacz. Z boków też domki, ale po przeciwnej od ulicy mam hotelo-biurowiec. Wszyscy z góry patrzą, co też się w ogrodach dzieje. Zasłaniamy się jak tylko można. Musiałabym chyba sekwoje posadzić i chwilę poczekać. Miejsca też nie za wiele, bo całej działki 700m.
OdpowiedzUsuńNo to maleńtas . Sekwoja wyrasta na 40 metrów, a potem się tego nie pozbędziesz. Jedynie siatka maskujaca....:)))) wiesz taka wojskowa:) od góry zasłoni:)))
OdpowiedzUsuńGabrysiu to masz takie wymiary działki jak ja , a tych ciekawskich wzroków nie zazdroszczę , mój ogród to aktualnie rozpacz , za to woliery stoją :), zostawię sobie mini szklarnię , a tak reszta to trawa , drzewka i krzewy a i skalniak który jest w kształcie górki więc odchwaszczanie jest okropne
OdpowiedzUsuńGabrysiu a o takim pnączu zwanym rdesem myślałaś , rośnie szybko i to i owo zasłoni
OdpowiedzUsuńNie mogę nic na tym płocie zapuścić. To święty płot hotelowy. Płot mam raczej zasłonięty, ale wyżej jest gorzej.
OdpowiedzUsuńNa płocie od sąsiadów miałam rdest auberta, ale trzeba było wyciąć bo szalał, a płot był po drodze robiony od nowa.
OdpowiedzUsuńNo właśnie o tym rdesie myślałam , to trzeba wam pelerynek niewidek :)
OdpowiedzUsuńIlonko, musze poszukac tego pnacza o ktorym piszesz u mnie kroluja clemtisy:)
OdpowiedzUsuńZobaczylam w guglach i ten rdes nie wyglada na pnacze.
OdpowiedzUsuńwpisz: rdest auberta
OdpowiedzUsuńTo co innego, ale rdes tez jest i ma takie rozowo-czerwone kwiatki.
UsuńGabrysiu, dzieki. Sprawdze, moj maz uwielbia pnacza i ogrod to jego pasja.
OdpowiedzUsuńOstatnio napalil sie na storczyki, istne szalenstwo:)
I wcale się nie dziwię, że na storczyki sie napalił, bo sa śliczne.
UsuńMam go na płocie i rozrasta się bardzo szybko, nawet za szybko. Muszę go trochę przycinać z tego powodu. Wyglada bardzo ładnie i ma delikatne białe kwiatki.
OdpowiedzUsuńRdest, tak jak Ilonka napisała, cudnie okrywa, zasłania i długo kwitnie. Pnie się po wszystkim, u mnie właził na świerki blisko płotu.
OdpowiedzUsuńU mnie oplótł pewnego lata całego świerka , i świerk został uszkodzony , trzeba było uschnięte gałęzie obciąć i dziś owy świerk jest tarasem widokowym dla ptaków w wolierze .
OdpowiedzUsuńU mnie jeden świerk nie przeżył - a tak pilnowałam.
OdpowiedzUsuńJakoś tu pusto się zrobiło... Dziewczyny spać poszły, czy film jakiś w TV dają ?
Ja to pewnie jeszcze posiedzę, chociaż spać mi się chce - mój Gabryś w trasie - wraca do domu spod Sandomierza, a ja siedzę na szpilkach i czekam.
OdpowiedzUsuńStorczyki są piękne sama mam parę , jednak jak każda roślina kwitnąca potrzebuje nawożenia i tu wam dam pewien sekret , od lat zaopatruję się w aptece w nadmangarian potasu w tabletkach lub w proszku i wrzucam takie mini 2 tabletki do butelki po coli lub 5 litrowej i podlewam rośliny kwitnące , oprócz sporej oszczędności finansowej , jak się ma mnóstwo kwiatów , kwiaty datury , czy kaktusy co kwitną 1 raz w roku , u mnie kwitną 2 razy , gdyż potas jest potrzebny do kwitnięcia , tani a skuteczny sposób na piękne kwiaty
OdpowiedzUsuńDzięki za info o potasie...
UsuńOlaly nas i film ogladaja:)))
OdpowiedzUsuńA gdzie tam! Jednym okiem czytam, ale nie mam ogrodu, to co sie bede odzywac?
OdpowiedzUsuńZa ten nadmanganian potasu dziękuje - nie znałam tego sposobu, a kiedyś wszystko, co mogło u mnie kwitło. Trzykrotki miałam nawet ukwiecone.
OdpowiedzUsuńA ostatnio jakoś - nic. jedynie storczyk - mam tylko jedną doniczke, bo dostałam w prezencie, ale cieszę się kwiatkami już kilka lat.
Panterko - a doniczki z roślinnością masz?
OdpowiedzUsuńMam i z wielkim zainteresowaniem czytam o potasie, bo i dature na balkonie trzymam.
OdpowiedzUsuńGigo, produkcja taka, ze hej:))) Zamowil wlasnie jakies specjalne doniczki do tych storczkow, ziemie i inne inszosci, po prostu szok:)
OdpowiedzUsuńŻyczę mężowi powodzenia i radości z takiej przyjemnej zabawy.
UsuńLubię roślinki w domu, ale jakoś mało miejsca mam. Dzieci rosną i w ogóle mam wrażenie, że ten nasz domek coraz ciaśniejszy. Czasami trudno mi przywyknąć, bo w domu rodzinnym miałam sporo przestrzeni...
OdpowiedzUsuńTo znaczy, że u Ataner kwiatów pod dostatkiem ?
OdpowiedzUsuńTaaak, moj maz jest kwiatowy. A, ze troszke chytry jest to kupuje mi doniczkowe, a pozniej jakby co to doniczka w leb:))))
OdpowiedzUsuńAle i Ty możesz przecież doniczki użyć ;-))
OdpowiedzUsuńMój mąż kwiaty lubi i nawet czasem przynosi, ale o ogrodzie i ziemi pojęcia nie ma. Obiecał mi w tym roku grządki przekopać!
OdpowiedzUsuńPomysł z potasem jest dobry. Wypróbuję:))
OdpowiedzUsuńA jak wiadomo kwiaty balkonowe a zwłaszcza datury są zachłanne na odżywianie , aby nie być gołosłowną , moje datury są najbardziej ukwiecone w okolicy , nawet paru osobom o tym powiedziałam ale myslały pewnie że żartuję i kupowały gotowe nawozy a efekt mizerny , w aptece w ubiegłym roku gdzie zamawiałam większą ilość potasu , aptekarka nie wytrzymała i zapytała się po co mi tyle , po mojej odpowiedzi stwierdziła że też wypróbuje , koszt kuracji na cały sezon to ok. 10 -12 zł trzy fiolki :)
OdpowiedzUsuńW poniedziałek ide do apteki :)
UsuńCzy to już ta pora, że trzeba wszystkim powiedzieć dobranoc?
OdpowiedzUsuńJak ja odpadałam, to wszyscy siedzieli, jak ja mam oczka otwarte to się blogownice posnęły :-(
Ot żyzń.
Ja jeszcze zadnego mezczyzny do tej pory nie pobilam i nie chce probowac na moim wlasnym, bo silne bydle i nie wiadomo czy nie odda:))
OdpowiedzUsuńNawet bym nie próbowała, bo to nie sposób na problemy.
UsuńMój to nawet by nie musiał mnie bić - wystarczy, że położy na mnie rękę albo nogę i jestem unieruchomiona. Też duży bardzo.
OdpowiedzUsuńAle doniczka by chyba dała radę ;-)
Ja też zmykam , do krainy snów :)
OdpowiedzUsuńDobranoc :) i dzięki :)
Zegnam Was wszystkie.... czule:))))) Dobranocka:)Miło było:)
OdpowiedzUsuńNo tak - wyspać się trzeba, bo jutro dzień prac domowych, a w niedzielę "niedzielnych" garów. Zwykle mam wrażenie, ze dwa razy więcej spędzam w kuchni właśnie w niedziele niż w inne dni.
OdpowiedzUsuńSennym życzę dobrej nocy.
A ja znów po herbacie dotarłam :D
OdpowiedzUsuńCieszę się na planowane zamknięcie - jakoś tak nawet ostatnio nie do końca się pisało jak chciało :D
A herbatka z cytryną czy z "cosiem"?
OdpowiedzUsuńJak najbardziej z "cosiem" lepiej sie spi:)))
OdpowiedzUsuńIdę po herbatkę i będę czekać na ślubnego z jakim czytadłem.
OdpowiedzUsuńMiło było.
Niech się Wam wszystkim śnią cudnie kwitnące kwitki - i te domowe, i te ogrodowe.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBabo ze wsi- duzo komentujach i duzo balaganu, musimy to jakos ogarnac:)
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj pije herbate z jarzebiny, pycha:)
Z "cosiem" :)
UsuńJa tez sie usuwam z placu boju.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze wiekszosc z Was przeslala adresy mailowe do Ilonki, to juz w przyszlym tygodniu bedzie mozna blog zamknac.
Nie wiem, bo się na nią spóźniłam :D
OdpowiedzUsuńNo cni - do jutra moje drogie Wiedźmy :)
OdpowiedzUsuńGigo, "z cosiem" bedzie pozniej u mnie dopiero czwarta po poludniu na herbatke z pradem troszke za wczesnie:)
OdpowiedzUsuńAle na noc jak najbardziej, przeciez jarzebina to ziolo-lecznictwo:)))))
Zapomniałam o różnicy czasu i faktycznie na dodatek do herbaty za wcześnie :)
OdpowiedzUsuńGigo, chyba zostalysmy same:) Musze jakies zarcie przygotowac dla moich chlopow.
OdpowiedzUsuńBylo bardzo milo, do nastepnego pogadania:)
Mnie również było miło i dobranoc. :)
OdpowiedzUsuńNo to przeczytałam i na bieżąco jestem :) Ja nie na film poleciałam, ja do roboty! Myślałam że skończę wcześniej... ale skończyłam po 24...
OdpowiedzUsuńPraca najwazniejsza, a pozniej dopiero przyjemnosi:)
OdpowiedzUsuńDo nastepnego:)
A ja wczoraj nie mogłam komentować :-(
OdpowiedzUsuńNo jak tam? Sobota, 20:07? :)
OdpowiedzUsuńJa będę za jakieś pół godzinki :)
OdpowiedzUsuńA wy możecie zaczynać :)
Ktoś musi założyć temat :D i napisać od razu w nagłówku, że gdy zjada komentarze, to należy kliknąć - załaduj więcej :D
OdpowiedzUsuńGłosowanie zakończone, a mi brakuje jednak tej wiedźmy na niebieskim tle :) Była taka stylowa i wcale nie za duża :)
OdpowiedzUsuńJakby co, też głosowałam z tych propozycji na obecny nagłówek ;)